![]() ![]() |
![]() |
|
Niepodległość, 1983, Numer 23 |
||
![]() |
Wojciech Wojenny - Jaka walka? |
|
Ugrupowanie polityczne „Niepodległość”, wychodząc z liberalno-demokratycznych przesłanek ideowych, w poprzednim numerze pisma opublikowało założenia programowe. Stanowią one podstawę do szerszego programu partii politycznej. Według nas, opublikowane tezy mogą stanowić płaszczyznę ogólnośrodowiskowej dyskusji – mamy nadzieję – owocnej i wnoszącej wiele cennych uwag naszych czytelników i sympatyków. Autorzy „Założeń”, decydując się na ich publikację, zdawali sobie sprawę, że ani określenie celu walki, wolnej od wpływów sowieckich Polski, ani charakteru ustroju – demokracji parlamentarnej, chociaż dając motywację do walki o obalenie rządów komunistycznych, nie przybliżyły ani na jotę odzyskania niepodległości. Dlatego też zarysowano elementy strategii walki bieżącej, czyli takich metod postępowania, które leżą w zasięgu możliwości każdego Polaka. Jeżeli niektóre z nich mogą wydać się czytelnikom mało atrakcyjne, długofalowe, a co gorsza, mało skuteczne, możemy odpowiedzieć, że przynajmniej do tej pory, nikt nie dopracował się lepszych. Odrzucając terroryzm, z typowo praktycystycznych punktów widzenia (walkę z przeciwnikiem prowadzi się tak, aby uderzyć w jego najsłabsze, a nie najsilniejsze punkty), propagujemy długotrwałą, być może, walkę polityczną – czyli inaczej mówiąc – przygotowanie społeczeństwa do przejęcia władzy w państwie polskim. Oczywiście, odrzucenie terroryzmu
– nawet w polskim wykonaniu – nie zakłada rzecz jasna, negatywnego stosunku
do samoobrony. Samoobrona w tym przypadku, to skuteczna ochrona demonstracji
przed bestialstwem ZOMO, to zapewnienie rozchodzącym się bezpiecznego
odwrotu, to ochrona ważnych zebrań i lokali konspiracyjnych, to wreszcie, w
sytuacjach dogodnych, uniemożliwienie aresztowań członków grup oporu.
Samoobrona – to nie ślepe używanie siły, lecz tylko łagodzenie ciosów
zadawanych przez przeciwnika. Jako ugrupowanie polityczne, nastawiamy się
przede wszystkim na działalność czysto polityczną i takiej działalności
podporządkowujemy taktykę i strategię walki. Proponujemy wiec kontynuowanie
politycznej izolacji władzy komunistycznej. W praktyce polegałaby ona na: Rzecz jasna, najbardziej propagandowa jest wola oporu wyrażana przez ludzi o powszechnie znanych nazwiskach i dużych autorytetach moralnych – czołowych aktorów, publicystów, pisarzy itp. Szczelna izolacja, to jednak nie tylko te kilkadziesiąt nazwisk, choćby najbardziej zasłużonych, lecz miliony bezimiennych naśladowców, gotowych w imię szacunku do siebie i patriotyzmu opartego na głębokiej refleksji politycznej, zerwać z prokomunistycznym stylem myślenia i postępowania. Każda władza na świecie, również i uzurpatorska, musi posiadać swoją bazę społeczną, nie tylko dla dobrego samopoczucia, lecz jako narzędzie wykonywania zleceń, poleceń i ustaleń. Komuniści, rządząc Polską po dyktatorsku, nigdy nie byli pewni szacunku i lojalności wobec siebie, lecz przez większość swego panowania mogli liczyć na powstawanie i rozwój kręgów społecznych, które gotowe były pójść na daleki idącą współpracę. Oczywiście, mówiąc o tych kręgach społecznych, pomijamy aparat partyjny, gospodarczy i administracyjny, który i teraz jest niezwykle dyspozycyjny, lecz mamy na myśli środowiska zawodowe, twórcze, naukowe. (Klinicznym przykładem częściowej kolaboracji, był w latach 40-tych i 50-tych, udział wybitnych polskich filozofów i socjologów w kampanii przeciwko Kościołowi pod hasłem antyklerykalizmu). Izolowanie poczynań władzy przez te właśnie kręgi i organizacje, to bardzo znaczący policzek wymierzony komunizmowi w jego najbardziej czułe miejsce – legitymację jego panowania. Dlatego też jesteśmy za bojkotem wszystkich prorządowych organizacji i stowarzyszeń, na czele z PRON-em i nowymi związkami zawodowymi, a w zamian proponujemy tworzenie organizacji politycznych, które wprawdzie nie spełnią roli organizacji twórczej ani zawodowej, ale zapełnią ludziom pustkę, którą komuniści chcą wykorzystać dla swoich tzn. radzieckich celów. 2.) niedopuszczeniu, aby organizacje społeczne, samorządowe, zawodowe i środowiskowe służyły władzy do uwiarygodniania jej polityki. (Z.P.I. 10 b.) W Polsce istnieje wiele instytucji i organizacji, w których nawet aktywne uczestniczenie nie podpada pod miano działalności kolaboranckiej. Należy jednak zdawać sobie sprawę z faktu, że w ustroju komunistycznym, wszelkie działania, choćby typowo organizacyjne czy gospodarcze mają wymiar polityczny, gdyż politycznymi wymogami funkcjonowania realnego komunizmu jest stosowanie ścisłej kontroli nad wszelkimi przejawami działalności obywatela. Dlatego też uczestniczenie w organizacjach o mniejszej politycznej kontroli (może się ona zwiększać lub zmniejszać w zależności od potrzeb) nakłada na uczestników obowiązek wyrażania jednoznacznego protestu, zwłaszcza w sytuacjach wyboru między poparciem polityki reżymu a obroną innych wartości, odczuwalnych jako ważne. Być może, dla niektórych, poruszona problematyka wydaje się błaha i mniej ważna w porównaniu z jawną i otwartą kolaboracją w związkach zawodowych czy PRON-ie. Prawda jest jednak inna. Opór społeczeństwa tworzy się na całej szerokości aktywnego życia obywateli, a nie tylko w jego najbardziej eksponowanych płaszczyznach – jak odmowa uczestniczenia w systemie zniewalania społeczeństwa. Grube ryby kolaboracji niekiedy uczyły się tego zdradliwego rzemiosła – jako płotki np.: w kołach naukowych uniwersytetu, środowiskowych organizacjach np. spółdzielców czy samorządowych organizacjach w zakładach pracy. Opisane powyżej
formy oporu (biernego), zmierzające do tego, aby Jaruzelski jak będzie miał
ochotę porozmawiać o przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, mógł to uczynić
wyłącznie z Rakowskim czy Kiszczakiem – uważamy za niewystarczające.
Bardziej zdecydowanej i świadomej części społeczeństwa proponujemy walkę
czynną z systemem, polegającą na: Zdajemy sobie sprawę, że następna proponowana forma walki czynnej, czyli: 3.) zwalnianie pracy, przede wszystkim w dziedzinach gospodarki mających strategiczne lub eksportowe znaczenie (Z.P.I. 11 c.) jest trudne do realizacji, choćby nawet ze względu na akordowy system pracy. Jednakże przed dyskwalifikacją tej formy działania należy uświadomić sobie, że wydajna praca, zwłaszcza w przemyśle ciężkim i zbrojeniowym, to budowanie potęgi militarnej kraju, który najchętniej widziałby Polskę jako kolejną własną republikę. Oczywiście formalnie, bo faktycznie to rządzi już nią od 1944 r., z wiadomym skutkiem. Z drugiej zaś strony strajki włoskie już od dawna stały się codziennością w naszym całym przemyśle, i to nie z powodu postaw politycznych robotników, ale całkowitej indolencji komunistycznego systemu zarządzania gospodarką. Należałoby więc tylko dopilnować, aby wszelkie nowe inicjatywy ekonomiczne komunistów zostały wprowadzone w czyn, a o znakomite rezultaty produkcyjne możemy być spokojni – wydajnej produkcji nie będzie. Aby polska gospodarka mogła normalnie funkcjonować, należałoby ją oprzeć o mechanizmy rynkowe (podaży i popytu), a do tego Czerwony nie dopuści z ideologicznych tj. systemowych i praktycznych – (obroną swoich wpływów) – względów. Chociaż walka na płaszczyźnie zakładów pracy wydaje się najbardziej realna, choćby nawet ze względu na duże skupiska w miarę jednorodnych świadomościowo ludzi, to zadaniem opozycji związkowej i politycznej jest podjęcie innych form oporu już o wymiarze ogólnospołecznym.(1) Powszechny front bojkotu PRL proponujemy oprzeć na uczestnictwie w antyrządowych, antysystemowych organizacjach politycznych. Korzyści płynące z jasnego opowiedzenia się za antykomunizmem są wielorakie i wielokroć przez nas omawiane i nie będziemy ich tu powtarzać. Rzucając hasło niepodległej Polski wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że realizacja wytyczonego celu jest daleka, ale również mieliśmy świadomość, że jest to jedyny cel, za który warto nastawiać głowę i swoją wolność. Łącząc hasło izolacji władzy komunistycznej z uczestnictwem (moralnym, świadomościowym, faktycznym) w podziemnym politycznym życiu kraju, odzyskujemy poczucie sensowności naszych działań.
Przypis: |
||
![]() |
||
![]() |
![]() |