|
I. W Sierpniu 1980 r. walka strajkowa
społeczeństwa polskiego o wolność zbiegła się z walką wewnątrz aparatu
partyjnego o usuniecie ekipy Gierka oraz otwarcie drogi awansu i związanych
z tym możliwości bogacenia się dla średniego i niskiego kręgu aparatczyków.
Sierpień służył im do realizacji obu celów – wymiana ogromnej części aparatu
oznaczała jednocześnie awans dla pozostałych funkcjonariuszy. Korzyści,
które wyciągnęło dla siebie społeczeństwo stały się natomiast głównym
zagrożeniem dla nowej władzy. Dlatego też musiała ona zniszczyć jak
najszybciej osiągnięcia Sierpnia, jeżeli nie chciała sama ulec stopniowej
likwidacji. Natomiast fakt niezastosowania siły wobec strajkujących w
Sierpniu stworzył iluzję, że władza jest bezbronna. Zgoda na powołanie
Solidarności odwracała uwagę społeczeństwa od kryzysu gospodarczego i
paradoksalnie stabilizowała sytuację społeczną w kraju – Związek kanalizował
niezadowolenie powstałe w wyniku pogłębiania się kryzysu. Dla ZSRR Polska
stanowiła pole eksperymentalne dla przyszłych rozwiązań, np. w Europie
Zachodniej po jej opanowaniu lub rozbudzenie naszego społeczeństwa stwarzało
możliwość zastosowania represji na taką skalę, by ostatecznie je
spacyfikować i zsowietyzować “naprawić” w ten sposób “błędy” poprzednich
ekip komunistycznych: nieskolektywizowane rolnictwo, niezależny Kościół,
niezależne wydawnictwa i ugrupowania polityczne oraz społeczne - KPN, KOR,
RO. Natomiast bezwzględna pacyfikacja Polski (represje na skalę 1944-1949) i
jej sowietyzacja jest warunkiem podstawowym umożliwiającym Związkowi
Radzieckiemu podbój Europy (spokojne zaplecze).
II. Kiedy okazało się, że system komunistyczny
nie może zneutralizować i wchłonąć "Solidarności", zmieniając ją w rodzaj
CRZZ, władze tym chętniej rozpoczęły przygotowania do jej rozbicia oraz
zsowietyzowania społeczeństwa polskiego według instrukcji i pod nadzorem
radzieckim. Komuniści dorośli w ten sposób do pełnienia obecnych funkcji
agenturalnych i przyszłej współpracy z okupacyjnymi wojskami radzieckimi,
jeśliby doszło do interwencji. Komuniści działając na zmęczenie, wiążąc
przywódcom Związku ręce hasłami porozumienia, przygotowywali jednocześnie
akcję policyjną, gromadzili zapasy kosztem zaopatrzenia rynku i nie tylko
nie podejmowali żadnych starań celem jakiejkolwiek poprawy sytuacji, ale
wręcz sabotowali wszelkie pozytywne działania.
III. W marcu stało się jasne, że władza nie
zamierza dopuścić do jakichkolwiek zmian instytucjonalnych. Kierownictwo
„Solidarności” nie zdołało zrealizować żadnego istotnego postulatu: reformy
gospodarczej, społecznej, kontroli nad gospodarką, dostępu do RTV, samorządu
terytorialnego. Osłabiały natomiast Związek od wewnątrz konflikty zastępcze
prowokowane przez władze (np. sprawa Hebdy, Zielonej Góry itp.), walki
personalne pod pozorem rozbieżności programowych oraz polityka
samoograniczania się. Decyzyjne centrum Związku nie przygotowało żadnego
programu oporu, chociaż na dwa tygodnie przed 13 grudnia stało się jasne, iż
władza przystąpiła do ataku. Po marcu „Solidarność” stała się nie zdolna do
obalenia istniejącej władzy, a po wrześniu (ustępstwa w okresie Zjazdu) nie
zdolna nawet do obrony. Komuniści mogli rozbić „Solidarność” stosując
dotychczasową metodę i tak zapewne postąpiłaby grupa Olszowskiego, ale
trwało by to od 6 miesięcy do roku, władza zaś bała się, że może nie
przetrzymać zimy (rozruchy i radykalizacja społeczeństwa niezależnie od
postawy Związku). W każdym wypadku - zwycięstwo społeczeństwa bądź grupy
Olszowskiego - cenę zapłaciłaby frakcja Jaruzelski-Rakowski, sprawująca
aktualnie władzę. Zaczęły też dawać o sobie znać pierwsze przejawy wpływów
idei solidarności w pozostałych krajach imperium radzieckiego. Kiedy
istniały szanse obalenia komunizmu społeczeństwo i jego przywódcy nie
dorośli jeszcze do podjęcia tego zadania; głosili i wierzyli w ideę
pogodzenia demokracji z komunizmem, niepodległości ze współpracą z ZSRR, a
zwolenników Rulewskiego i KPN traktowano jako wariatów, niebezpiecznych
ekstremistów, fanatyków, bądź fantastów.
IV. Dalsza ewolucja władzy okupacyjnej w
Polsce będzie mogła odbywać się w ramach wyznaczanych przez:
- sytuację gospodarczą polegającą na całkowitym zniszczeniu ekonomiki kraju;
przemysł przestał już normalnie funkcjonować, a za 3-4 miesiące przestanie
również istnieć rolnictwo,
- zerwanie jakichkolwiek więzi łączących dotychczas władzę ze
społeczeństwem,
- antynarodowy, agenturalny charakter władzy okupacyjnej, niczym obecnie nie
maskowany, jawne mordowanie i katowanie robotników itp.
Dlatego też nie jest możliwe przywrócenie przez okupanta stanu sprzed 13
grudnia 1981 roku, a tym samym również porozumienie z władzą - utworzenie
ośrodka skupiającego reprezentantów grup niekomunistycznych i PZPR. Nie jest
również możliwa kadaryzacja Polski, gdyż społeczeństwo nasze nie zostało do
końca spacyfikowane. Pacyfikacja taka musiałaby polegać na likwidacji,
zamknięciu w obozach koncentracyjnych i wygnaniu na emigracje co najmniej
półtora miliona obywateli (żeby zachować skalę represji na Węgrzech po 1956
r.), co w naszych warunkach doprowadziłoby do powstania partyzantki
miejskiej i wiejskiej (opór kolektywizowanych chłopów), interwencji ZSRR i w
konsekwencji wybuch trzeciej wojny światowej - w sytuacji niekorzystnej dla
ZSRR. Kryzys gospodarczy na Węgrzech w 1956 r. był nieznaczny w porównaniu z
załamaniem się komunistycznego systemu gospodarczego w Polsce w 1980 roku.
Ceną utrzymania ekonomiki komunistycznej w naszym kraju byłoby 15 do 20 lat
życia w modelu kubańskim tylko po to, aby znów stanąć w punkcie wyjścia.
Polska bowiem jako pierwsza osiągnęła kres możliwości rozwojowych komunizmu
i za 2 do 4 lat „dogonią” nas pozostałe kraje.
V. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobne
są trzy warianty rozwiązania kwestii polskiej:
A) Wrona chcąc utrzymać władzę musi eskalować terror wobec odmowy współpracy
ze strony społeczeństwa i likwidacji gospodarki. Całkowite sparaliżowanie
ekonomiki i wprowadzenie modelu dyrektywno-administracyjnego w czystej
postaci przekreśli jakiekolwiek marzenia o reformie. Ewentualne „samorządy”
kierowane przez partię komunistyczną będą ograniczały się do podnoszenia cen
i zagwarantowania by przemysł realizował zadania zgodnie z interesem władzy
(centrum decyzyjnego) a nie społeczeństwa. Brak gospodarki rynkowej
spowoduje utrzymanie dotychczasowych priorytetów produkcji (przemysł
ciężki). Wrona nie będzie zatem miała nic do zaoferowania chłopom w zamian
za żywność. Zacznie wiec ich grabić na niespotykana dotychczas skalę.
Zarekwirowanej żywności i skradzionych nam dolarów oraz ukrytych zapasów z
roku 1981 r. starczy na 3 do 5 miesięcy. Następnym posunięciem Wrony będzie
zatem totalna reglamentacja - od chleba do książek - na wzór kubański,
założenie obozów pracy (na razie władze wyżywają się w zapędzaniu ludzi do
odgarniania śniegu) oraz kolektywizacja rolnictwa. Okradany chłop ograniczy
się bowiem do produkcji na własne potrzeby i wybije stado podstawowe, tylko
zatem wprowadzenie kołchozów będzie skutecznym środkiem odebrania wsi
wszystkiego. Likwidacji chłopstwa towarzyszyć musi zacięta walka z
Kościołem. Na rosnący opór okupant będzie mógł odpowiedzieć tylko
zwiększeniem terroru. Ewentualne powołanie nowej partii komunistycznej, o
charakterze kadrowym w niczym nie zmieni naszkicowanej polityki. Wynikiem
rządów Wrony będzie powszechny głód i począwszy od lata staniemy wobec
perspektywy śmierci setek tysięcy ludzi. W tej sytuacji muszą prędzej lub
później wybuchnąć rozruchy głodowe, o ile już wcześniej nie dojdzie do nich
na skutek podwyżek. W obu wypadkach bardzo możliwy jest wybuch walk
zbrojnych, zaostrzonych jeszcze terrorem okupanta i obalenia Wrony. Różny
może być jedynie koszt społeczny jaki poniesiemy. Jeżeli nastąpi interwencja
ZSRR, kontynuować będziemy walkę podziemną w lepszej dla nas sytuacji
międzynarodowej, gdyż konsekwencją radzieckiego najazdu będzie wyścig
zbrojeń, blokada gospodarcza (embargo na eksport-import) i załamanie się
Związku Radzieckiego.
B) Sprzeczności interesów w łonie aparatu władzy prowadzą do walk
frakcyjnych i prób wykorzystywania w nich społeczeństwa. Aparat partyjny po
wykonaniu przez policję i wojsko brudnej roboty będzie chciał powrócić do
władzy, bądź widząc fiasko terroru i groźbę rozruchów na niespotykaną dotąd
skalę, które mogłyby zniszczyć go, będzie starał się uczynić z wojska kozła
ofiarnego i obciążyć je odpowiedzialnością za „błędy i wypaczenia” okresu
stanu wojennego, wprowadzonego „bez wiedzy” partii komunistycznej dążącej
cały czas do łagodzenia jego skutków. Wojsko natomiast, które poznało już
smak władzy, przywilejów i bezkarności w życiu kosztem obywateli, będzie się
broniło za wszelką cenę chcąc pozostać u steru rządów. Cała wina będzie
zatem obciążała nieudolnych biurokratów (funkcjonariuszy cywilnych partii) i
ewentualnie policję (to przecież ona wykonywała najbardziej odrażające
zadania). Triumwirat zdrajców narodu Jaruzelski-Rakowski-Barcikowski zapewne
rozpadnie się. Olszowski odgrywa na razie rolę straszaka (w rzeczywistości
nie ma już realnej władzy) i prawdopodobnie zostanie jako pierwszy usunięty
z kręgu władzy, aby ustąpić pola „liberalnemu” Rakowskiemu, co zrobi dobre
wrażenie na głupim Zachodzie i wśród przerażonej polskiej inteligencji.
Olszowski może też odegrać rolę kozła ofiarnego - człowieka, który
„przeszkadzał” Jaruzelskiemu we wprowadzeniu reform. Dla Moskwy jest zaś na
razie jeszcze potrzebny, aby triumwirat nie czuł się zbyt pewnie i był
posłuszny jej instrukcjom.
Walka miedzy obu częściami aparatu władzy (wojskowi i cywilni
funkcjonariusze partii komunistycznej) doprowadzi do prób wciągania w nią i
posługiwania się społeczeństwem, jak w poprzednich latach, gdy usuwano
Gomułkę bądź Gierka (prowokowane rozruchy musiałyby przybrać teraz ogromne
rozmiary i pociągnąć za sobą liczne ofiary śmiertelne, gdyż chodzi o
pozbawienie władzy wojska i SB). Im słabszy będzie aparat partyjny w tej
rozgrywce, tym większe ustępstwa będzie musiał poczynić na rzecz
społeczeństwa; od pseudosolidarności, jeżeli damy się tylko wykorzystać,
poprzez „Solidarność” sprzed 13 grudnia, aż do rzeczywistych ustępstw i
rzeczywistej rezygnacji na początek z części władzy. Jednocześnie nastąpi
zmiana jakościowa tych stosunków, gdyż partia komunistyczna nie będzie mogła
po raz drugi zastosować manewru wojskowego, a zatem w optymalnych warunkach
zakres jej ewentualnej władzy będzie zależny od „Solidarności”. Oczywiście
nie możemy przewidzieć kto wygra - wojsko, partia, czy może społeczeństwo,
które podobnie jak w Sierpniu 1980 r., wyjdzie poza ramy w jakich chciano
widzieć jego rolę w usuwaniu ekipy Gierka. Jeżeli stworzymy na tyle silny
ruch oporu, że ponownie powstanie „Solidarności” i/lub demokratyczne partie
opozycyjne, wówczas znów wkroczymy na drogę ograniczania prowadzącego do
likwidacji władzy komunistycznej, co doprowadzi do wariantu A lub C. Jeśli
zaś nie, to nastąpi realizacja wariantu pesymistycznego opisanego w artykule
następnym.
C) Wojsko i policja nie mogą zapewnić
bezpiecznego sprawowania władzy ze względu na potężną siłę ruchu oporu,
świetną konspirację i solidarność społeczeństwa, gospodarka oraz rolnictwo
przestają funkcjonować, powstaje podziemne centrum władzy, którego poleceń
słucha większość narodu, dochodzi do rozruchów głodowych i walk na ulicach,
a w wojsku do buntów. Zachód nie pomaga Wronie widząc krach jej wysiłków
ekonomicznych. Związek Radziecki nie jest w stanie interweniować ze względu
na sytuację wewnętrzną i/lub międzynarodową. USA dyktuje twarde warunki:
wyścig zbrojeń, dozbrajanie Chin, zajęcie Kuby i pomoc dla partyzantki
antykomunistycznej w różnych częściach świata, embargo eksport-import.
Współwystępują zatem trzy czynniki: silny ruch oporu, zła sytuacja ZSRR
czyniąca wywołanie wojny światowej w danym momencie niekorzystnym dla
Związku Radzieckiego oraz zaostrzenie polityki USA. W tym stanie rzeczy może
dojść do porozumienia międzynarodowego w sprawie Polski; polega ono na
likwidacji władzy komunistycznej oraz udzielenie przez Zachód znacznej
pomocy gospodarczej Polsce oraz ewentualnych pożyczek dla ZSRR.
Opisane warianty nie wykluczają się; mogą następować po sobie lub tworzyć
wypadkową. |
|